Blog

Dysmorfofobia czyli lęk przed defektami urody. Znak czasów?

Akceptacja swojego wyglądu i zadowolenie z siebie jest jednym z czynników decydującym o szczęśliwym życiu. Presja kulturowa wywierana na ludzi powoduje, że podążamy za pięknem dbając o ciało i próbując zatrzymać upływ czasu. Nie zawsze jednak niezadowolenie ze swojego wyglądu wynika z rzeczywistych problemów. Dysmorfofobia czyli lęk przed defektami urody to zaburzenie psychiczne, które może znacznie wpłynąć na życie.

Co to jest dysmorfobia?

Pojęcie dysmorfofobii wzięło się z greckich słów „dysmorfia” czyli brzydota oraz „phobia” czyli lęk. Osoba cierpiąca z powodu dysmorfofobii doznaje subiektywnego poczucia własnej brzydoty oraz strachu, że defekt estetyczny jest bardzo widoczny dla osób postronnych. Polega na obsesyjnym skupianiu się na jednym lub kilku defektach lub swojego wyglądu, które najczęściej obiektywnie nie są zauważalne dla otoczenia. Osoba cierpiąca na te zaburzenie może godzinami przyglądać się owemu „defektowi” w lustrze lub przeciwnie – zacząć ich unikać. Badania przeprowadzone przez Katharine Philips wskazują, że chorzy głównie skupiają się na wyglądzie swojej skóry (73% badanych), włosach (53% badanych) oraz nosie (37% badanych). Chorzy najczęściej za wszelką cenę próbują ukryć „problem”. Jeśli ich zdaniem włosy są nienaturalnie cienkie, to noszą chustki lub starają się je natapirować. Jeśli problem dotyczy trądziku, obsesyjnie poprawiają makijaż za każdym razem, kiedy tylko jest to możliwe. Niektórzy próbują zlikwidować swój problem u chirurga plastyka, jednak najczęściej po operacji są niezadowoleni lub szybko doszukują się kolejnego defektu. Poprawienie mankamentu najczęściej przynosi tylko chwilową ulgę. Dysmorfobia to poważne zaburzenie, które nieleczone lub niezdiagnozowane może zniszczyć życie.

Przyczyny, diagnoza i leczenie dysmorfobii

Według artykułu Prof. nadzw. dr hab. n. med. Anny Zalewskiej‍-Janowskiej z Zakładu Psychodermatologii, Katedry Alergologii, Immunologii i Dermatologii z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Do czynników wpływających na dysmorfofobię zalicza się czynniki biologiczne, kulturowe oraz psychologiczne. Podkreśla się znaczenie kulturowej presji propagującej nieosiągalne standardy piękna oraz niewłaściwe warunki rozwoju i negatywne doświadczenia z okresu dzieciństwa.

Zaburzenie zostało sklasyfikowane niecałe trzy dekady temu. Dość trudno je zdiagnozować ponieważ chorzy często ukrywają swój problem nie chcąc przyciągać niepotrzebnej uwagi do swojego „defektu” lub dlatego, że się wstydzą i nie chcą być postrzegani jako osoby próżne. Nierzadko także terapeuci bagatelizują nawet wprost opisany problem, twierdząc, że przyczyny leżą dużo głębiej lub błędnie diagnozują np. fobię społeczną. Kolejnym problemem może być bagatelizowanie objawów przez otoczenie oraz samego chorego, bo przecież przejmowanie się swoim wyglądem nie należy do rzadkiego zjawiska. Nieleczona dysmorfofobia może doprowadzić chorego nawet do śmierci. Z badań wynika, że aż 78% chorych miało myśli samobójcze, a 25% miało próby samobójcze za sobą. Osoby cierpiące na dysmorfofobię najczęściej uważają, że są odpychające dla otoczenia. Obsesyjnie próbują zlikwidować swój problem, a jednocześnie zamykają się w domu i izolują od ludzi. Rzadko miewają przyjaciół i unikają kontaktów seksualnych. Ograniczają swoje życie; nie chcą pokazywać ciała na plaży lub kąpać się w basenie.

Leczenie dysmorfofobii jest możliwe i skuteczne. Najtrudniejsze jest postawienie diagnozy. Leczenie najczęściej polega na zastosowaniu środków farmakologicznych połączonych z psychoterapią. Statystyki pokazują, że na dysmorfofobię cierpi od 0,7 do 2,3% całej populacji. Wśród pacjentów chirurgów plastyków jest ich od 6 do 13%. Co ciekawe, na chorobę częściej zapadają mężczyźni. Choroba najczęściej zaczyna objawiać się w okresie dojrzewania, ale rzadko diagnozowania jest właśnie wtedy.